Alpe di Siusi

22 Styczeń 2012

Nasz wyjazd o 22.00 oczywiście nie wypalił, ale... udało nam się opuścić Warszawę punktualnie o 24.00. Uważam to i tak za duży wyczyn :-)
Podróż do Włoch minęła wyjątkowo szybko, bo na miejscu byliśmy koło 16.00 następnego dnia. Dziewczynki były naprawdę dzielne. Szczegółowa relacja z włoskiej wyprawy za kilka dni, gdy zgramy  wszystkie zdjęcia, a tymczasem parę, które zrobiliśmy chwilę przed wyjazdem z Włoch na Słowację. Myśleliśmy, że w porównaniu z pokonaniem 1400 km na odcinku Warszawa-Siusi, 900 km będzie bułką z masłem. Oj jak mocno się myliliśmy... To była najgorsza, najbardziej męcząca przeprawa jaką kiedykolwiek miałam okazję przeżyć. A mam na swoim koncie nawet wycieczkę w bagażniku Fiata 125p...